... ... ... ...


~*~

~~

Z pustym wzrokiem beznadziei
czarna dama się przechadza
ścieżką w mglistym sercu kniei,
suknią o pnącza zawadza.

Po omacku przez gąszcz kroczy,
słysząc, jak Los skrycie syczy,
z ciemniej rany krew już broczy,
tchu jej braknie, serce krzyczy.


Stój, posłuchaj szeptów lasu.
Nie uciekaj - zważ, jak dzwoni!
Z Losem pogódź się zawczasu,
jak uciekniesz - on dogoni.


Ciszą głuchą wiatr zawieje,
wśród posępnych drzew zahuczy,
gałąź skrzypnie, liść zachwieje,
pień żałosną pieśń zabuczy.

Świecy blada, coś płomieniem
rozświetliła nocne mroki!
Stłum dziewczęcej ręki drżenie,
zwolnij niespokojne kroki,
strzeż się wiatru, co cię nęka,
większy płomień chciej rozpalić,
ciemnej drogi się nie lękaj,
byś nie zgasła w mgielnej dali!


Coraz zimniej, ciemniej, prędzej -
ścieżka plącze się i niknie,
Los wydaje się kryć wszędzie,
zaraz wyjdzie, głośniej syknie!
Dorwie duszę zardzewiałą,
karę wymierzy sumieniu,
wnet wymaże zbrodnię całą -
damę zamknie w nieistnieniu.

Pusta dróżka tańczy z cieniem,
grając z wiatru cichym tchnieniem.
Bluszcze żywy tunel wiją,
Przeznaczeniem zewsząd bijąc -
krok po kroku, szum po szumie
Los się za dziewczyną snuje,
już szponami ją dosięga,
czarnej szaty krwawa wstęga,
suknię palce szarpią blade
swej ofiary dopiąć rade,
krzyki, jęki, łzy rozpaczy,
cóż to w chwili sądu znaczy!
las wiruje, przestrzeń płynie,
z duszą wynędzniałą gnije


wtem się grunt spod stóp rozpada...
dziewczę
nieprzytomne pada.


~~Styczeń, 2007

obrazek_small.jpg (288723 bytes)

 

 

 

 

 

(kliknij na obrazek, aby uzyskać powiększenie)

~~

* * *